UZDRAWIANIE PRZEZ ŚWIADOMOŚĆ – BIOLOGIA TOTALNA

Wszystko ma swoją przyczynę i swój skutek. To jedno z odwiecznych praw naszej planety. I zarazem jedna z niewielu sprawiedliwości tu na Ziemi: dotyka każdego z nas bez wyjątku… A skoro tak, to stwierdzenie, że nasze choroby muszą również podlegać temu prawu, jest jak najbardziej uzasadnione.

Zastanawiający jest więc ten niechętny, powszechny stosunek do własnych dolegliwości, tak szeroko reprezentowany przez nasze cywilizowane społeczeństwo. Boli? Są na to tabletki, plastry, zastrzyki… Przestaje boleć – można zapomnieć o kłopocie. Ale czy nie było wcześniej powodu, dla którego ból pojawił się w ciele?

Człowiek nie funkcjonuje wyłącznie na poziomie ciała.
Jest jeszcze sfera mentalna, emocjonalna, energetyczna, duchowa… I wszystkie one łączą się ze sobą, a doskonały przepływ informacji pozwala na integrację wszystkich tych poziomów w jedną spójną całość.

Dlatego chorobę należy także potraktować jako część tej całości i tylko wtedy przyjdzie do nas prawdziwe zrozumienie tego, co niektórzy ludzie jeszcze wciąż traktują jako karę, klątwę czy przypadek…

Gdy nauczysz się tego, czego ma nauczyć cię choroba albo blokada, i w końcu uwolnisz się od wszystkich emocjonalnych problemów zapisanych w komórkach, wtedy i tylko wtedy może rozpocząć się prawdziwe uzdrawianie na wszystkich poziomach – emocjonalnym, duchowym i fizycznym. /Brandon Bays/

Choroba posłańcem na dworze króla

Wyobraźmy sobie dawne królestwo: dzikie lasy, niezmierzone puszcze i wioski odległe od siebie na wiele dziesiątek kilometrów… Król, pragnąc poznać szczegóły z życia swoich poddanych oraz własne zasoby majątkowe, w żaden sposób nie byłby w stanie zrobić tego na własną rękę, podróżując po kraju osobiście. Dlatego do tego celu wykorzystywał swoich posłańców, którzy przynosili na dwór nowiny ze wszystkich zakątków ziemi. Różne wieści zwozili wtedy królewscy gońcy: czasem dobre, a czasem złe. W zależności od świadomości oraz nastroju króla, posłańcy ci byli także różnie witani: często hojnie i radośnie, lecz zdarzało się nie raz, że przynosząc niedobre wieści, posłaniec nie uszedł z głową…

W koncepcji Biologii Totalnej/Recall Healing chorobę traktuje się jak owego posłańca, który ma dla nas konkretne wiadomości. Czy jesteśmy otwarci na ich przyjęcie? Czy potrafimy dostrzec pod podszewką bólu czy niewygody wagę przynoszonych nam od ciała informacji? Czy – jeśli są one złowrogie – ucinamy je już w zarodku, stosując co raz to nowsze techniki?

Warto pamiętać, że nakład energetyczny organizmu do utrzymania komórek w stanie choroby jest znacznie większy niż do utrzymania ich w stanie zdrowia. Zważywszy na mądrość Matki Natury, byłoby kompletnie pozbawione sensu wywoływanie choroby w ciele, gdyby niczemu to nie służyło!

Mając więc na uwadze prawo przyczyny i skutku, rozumiemy z tego, że choroba pojawia się jako konsekwencja zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości chorego.

Tę część założenia większość z nas rozumie, a popularnie ujmuje się je w formie: „to wszystko przez stres, w którym żyjemy”. Rzadko kto jednak wie, że docierając do pierwotnego źródła choroby, możemy skutecznie usunąć wszelkie ślady pamięci o zdarzeniu, a w ten sposób sprawić, że informacja o chorobie zostanie ostatecznie wykasowana, przez co w naszym ciele możemy zaobserwować powrót do pełnego zdrowia.

W najmniejszych symptomach znajdziecie takie same konflikty jak w dużych chorobach. /Gerard Athias/

Jest to zupełnie inny rodzaj działania, niż przy doraźnym uśmierzaniu bólu lub usuwaniu zmienionych chorobowo tkanek, bowiem całą pracę wykonujemy na poziomie przyczyny a nie skutku.

Pracując metodą Uzdrawiania Przez Świadomość (Biologii Totalnej/Recall Healing) staramy się odkryć biologiczne podstawy dolegliwości w każdym z nas. Czy jest to łatwe? Z pewnością nie zawsze, bowiem jeśli doszło już do fizycznych zmian w ciele, proces chorobotwórczy musiał toczyć się na wyższych poziomach (psychicznym, emocjonalnym i in.) najprawdopodobniej już dużo wcześniej. Nie każdy jest gotowy do całkowitego otwarcia się na przyjęcie trudnych informacji z własnego życia do pełnej świadomości. Podkreślmy tu szczególnie wyraźnie: wszystkie te informacje mieliśmy zgromadzone już od dawna w naszej podświadomości, więc nie chodzi tu o przyswajanie czegoś nowego, a jedynie o uświadomienie sobie dotychczas noszonego ciężaru. Temu procesowi uświadomienia często towarzyszy wyrzut skrywanych emocji, które nie zawsze są przyjemne w przeżywaniu i to tłumaczy, dlaczego niektórzy ludzie jeszcze nie czują się gotowi na taką pracę. Ale dobrze jest wiedzieć wtedy, że zyski, jakie czerpiemy z wiedzy o sobie samym, przewyższają wszelkie koszty i straty, a odzyskanie zdrowia dla wielu z nas stanowi przecież najwyższą życiową wartość. Czyż to się nie opłaca?

Odpowiednie słowo jest kluczem do wszystkiego. Gdy znajdziesz słowo, które doskonale pasuje, efekt – zarówno fizyczny jak i duchowy – jest błyskawiczny. /Mark Twain/

Dobry konsultant czy terapeuta metody, zadając odpowiednie pytania, będzie potrafił poprowadzić osobę chorą w kierunku zdobycia odpowiedzi na nigdy nie zadane pytania, a udzielając serdecznego wsparcia i świadomie towarzysząc jej w procesie odkrywania przykrych tajemnic, stworzy bezpieczne warunki, w których uzdrowienie stanie się samoistnie możliwe. Wymaga to od niego szczegółowej wiedzy o naturalnych uwarunkowaniach choroby, wzajemnych powiązaniach psychiki, emocji i ciała oraz o tzw. biologicznych niezmiennikach, co w połączeniu z dociekliwością i umiejętnością kojarzenia wybranych faktów, daje choremu wysoką szansę na dotarcie do pra-powodów jego choroby. Skutkiem tego powrót do zdrowia będzie stanowił już tylko naturalną, niczym niewymuszoną konsekwencję całego procesu. Trzeba zaznaczyć, że rola odwagi i wolnej woli jest tutaj nieoceniona, bowiem otwarciu się na nowe informacje często towarzyszą bezbronność, zagubienie czy po prostu niewiedza. Zyskując świadomość siebie samego mamy odczucie, że stajemy w pełnej prawdzie o sobie samym i… już nie ma odwrotu. Moment uświadomienia, to przeskok kwantowy w mózgu, który sprawia, że nic już nie będzie teraz wyglądało tak, jak przedtem. Król jest nagi!

Na zmiany nigdy nie jest za późno! Radykalna zmiana wyobrażeń na temat własnej osoby nie nastąpi z dnia na dzień, kosztować nas też będzie niemało wysiłku, jest ona jednak możliwa. /Alan Loy Mc Ginnis/

Ze ścieżki świadomego rozwoju nie można zawrócić, ale kto raz na nią wejdzie, nigdy już nie będzie chciał więcej zawracać…
I jeśli wziąć pod uwagę, że skutek w przyszłości staje się znowu przyczyną, ta spirala rozwoju nie będzie mieć końca…
Dlatego, cierpiąc na jakąś chorobę, przyjmijmy ją jak posłańca i z należnym szacunkiem odczytajmy z niej wszystkie informacje, a potem – jak dobry król – postarajmy się zaradzić przyczynom i złagodzić konsekwencje. Prawo przyczyny i skutku, to przecież prawo odpowiedzialności, a nie kary.