Tak. Bezwzględnie poczuwam się do przestrzegania zasad etyki zawodowej, a moją dewizą w tej kwestii jest: „Reputację można stracić tylko raz”.
Wszystko, co zostaje powiedziane w gabinecie ma charakter poufny i pozostaje między klientem a mną.
W przypadku, gdy pracuję z osobami bliskimi sobie nawzajem bądź z rodzinami, zasada brzmi: wy możecie dzielić się między sobą wszystkim, co uznacie za ważne, natomiast ja nie odpowiadam na żadne pytania, dotyczące procesu terapeutycznego osób trzecich.
Od lat pracuję z aktorami polskiej sceny, piosenkarzami, politykami, osobami publicznymi i wiem, jak dyskrecja i poczucie bezpieczeństwa są ważne na tych stanowiskach. Zresztą w moim odczuciu dotyczy to absolutnie każdego i wg mnie wszyscy mają równe prawo do szacunku i wzajemnego zaufania.
Czasem opisuję różne przypadki chorobowe w swoich artykułach do gazet czy na blogu, jednak nigdy nie podaję prawdziwych danych osobowych bez zgody klienta, a niektóre fakty zmieniam tak, by – zachowując biologiczny sens omawianej sprawy – nie zdradzić tożsamości chorego.
Podając relacje klientów ze szkoleń, warsztatów czy sesji indywidualnych, ich referencje czy polecenia, zawsze ujawniam dane wyłącznie za zgodą klienta lub podpisuję je jako anonimowe.