TO PO CO O SIEBIE DBAĆ, SKORO BIOLOGIA TOTALNA DZIAŁA?

To bardzo ważne pytanie i często się z nim spotykam.
Po co łykać te wszystkie suplementy diety, trenować ciało, dbać o zdrowy styl życia i całą tą materię wokół siebie, skoro i tak wszystko jest uwarunkowane konfliktem psychicznym albo emocjonalnym?

Albo po co to wszystko robić, skoro uzdrowi nas Biologia Totalna, czytaj: uświadomienie?

Otóż wyobraźmy sobie hipotetyczne 4 osoby o różnym stanie świadomości i podejściu do zdrowia:

Ala – niska świadomość, niezdrowy styl życia
Bela – niska świadomość, zdrowy styl życia
Cela – wysoka świadomość, niezdrowy styl życia
Dela – wysoka świadomość, zdrowy styl życia

I umówmy się, że wszelkie możliwe dramatyczne sytuacje życiowe, jakie mogą się nam przydarzyć, wywołując konflikty, szok czy traumy, nazwiemy ogólnie tornadem.
Tornadem może być śmierć bliskiej osoby, jakiś poważny wypadek lub seria ogólnie nieprzyjemnych zdarzeń raz po raz, choroba, utrata pracy czy zarobków, rozpad związku czy inne nieprzewidziane zdarzenie.

W przypadku tornada mamy więc 4 możliwe sytuacje i 4 różne reakcje organizmu:

Ala ani nie dba o dietę, ani o ruch fizyczny czy zdrowy sen, nie czyta etykietek na opakowaniach ani też nie za bardzo przejmuje się tym, jak żyć. Mało kwestionuje, nie zastanawia się nad większością rzeczy w jej życiu i ogólnie nie traci zbyt wiele czasu na myślenie…

Kiedy w życiu Ali pojawi się tornado, Ala doznaje szoku i nie ma pojęcia, jak sobie z tym poradzić.
Będzie się słuchać innych np. sąsiadki, lekarza czy prawnika w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji, by wyjść z dramatycznej sytuacji.
Nie jest dobrze ani z jej ciałem, ani z psychiką czy emocjami.
Robi, co może, by z tego stanu wyjść.
Jednak co się choć trochę lepiej poczuje psychicznie, to zaraz ciało się upomni o swoje i dognie Alę do ziemi.
I tak w kółko.
Po kilku takich obiegach boiska Ala ma totalnie dość życia…
Albo na jej drodze zjawi się jakiś anioł w kwiecie lotosu, albo to kółko okaże się błędnym kołem, a nawet i w przypadku anioła, należy trzymać kciuki, żeby go w ogóle zauważyła…

Bela nie zna jeszcze Biologii Totalnej i nie za bardzo się nad sobą zastanawia, ale już wie, że należy dbać o siebie; lubi ruch fizyczny, dba o życie zgodne z zegarem biologicznym i o zdrowe żywienie. W podstawówce trenowała różne sporty i tak jej do tej pory zostało, a że trenując, trzeba dbać o dietę, Bela co nieco o tym wie i to stosuje…

Kiedy w Beli życiu nastąpi tornado, ona może jeszcze nie rozumieć, że to ma jakikolwiek związek z jakimś przeżytym uprzednio konfliktem, czy że sama to do siebie przyciągnęła jakimś programem, tym bardziej, gdy był to program rodowy – może jeszcze na razie nie znaleźć żadnych powiązań między faktami.
Ale samo to, że dbała o zdrowie fizyczne sprawi, że jej organizm lepiej skompensuje straty związane z obecnym tornadem. Będzie jej prawdopodobnie bardzo trudno w emocjach i z rozwiązywaniem konfliktów, ale przynajmniej jej ciało nieźle to udźwignie. Bela szybciej wyjdzie z choroby czy z gorączki, szybciej zagoi rany powypadkowe, prędzej wróci do życia w codziennych działaniach niż Ala.
Bela może nie rozumieć wszystkich mechanizmów, które nią kierowały, ale to nie przeszkodzi jej ciału w samouzdrawianiu na poziomie fizycznym, bowiem organizm Beli będzie miał wszystko, czego tylko potrzebuje do regeneracji, przynajmniej z poziomu materii…

Cela to dziwny przypadek. Ma ogromną samoświadomość, ale brakuje jej konsekwencji i wytrwałości w działaniu. Wie, że powinna unikać niebieskiego światła przed snem, niezdrowych dodatków do żywności i syntetycznych leków. Że lepiej by się było malować kosmetykami bez chemii i czasem trochę poruszać na świeżym powietrzu, ale…
Cela zna te teorie, bo żyje w nurcie rozwojowym i motywacyjnym już od dawna.
Czuje jednak nieustająco, że do tego, by ruszyć z tą wiedzą w praktykę, musi zaliczyć jeszcze więcej szkoleń…
To ona jest autorką tekstu: „Ten rozwój duchowy mnie kiedyś za*ebie…”

Plusem Celi, który ją ratuje w chwili tornada jest to, że rozumie jego przyczynę.
Jako teoretyczka z profesurą z mądrości życiowej (w tym również z Biologii Totalnej) jest w stanie odszukać na linii czasu wszelkie programy osobiste i rodowe, warunkujące tornado co do sekundy.
Mogłaby z powodzeniem uwolnić wszystkie te odkryte programy, ale nie pozwala jej na to słabość ciała. Organizm Celi bowiem niestety nie zniósł tornada zbyt dobrze i Cela czuje, że fizyczność ją mocno hamuje w dalszym postępie… Co jedno puści, to drugie zatrzyma i tak w kółko.
Cela dołącza na boisku do Ali… To, że rozumie sytuację lepiej niż Ala, nie przeszkadza jej dalej kręcić się w koło…

I teraz na naszą scenę wchodzi Dela: cała na biało.

Dela mogłaby być tym aniołem, co odwiedził raz Alę…

Dela kiedyś także biegała po boisku, ale dziś już umie zatrzymać w centrum i zasiąść tam w kwiecie lotosu. Jej wysoka świadomość tłumaczy jej mechanizmy wszelkich zjawisk, zarówno zewnętrznych jak i tych płynących z wnętrza. Dela nie dość, że zna zasady zdrowego stylu życia tu na planecie Ziemia, to jeszcze w dodatku ich przestrzega!
Dela zna również Biologię Totalną.
Potrafi uwalniać wszelkie emocje związane z programami, jakie kolejno uświadamia sobie w życiu.
Bierze na siebie pełną odpowiedzialność za swoje życie i zdrowie.
Patrzy na biegające wkoło po boisku Alę, Belę i Celę z empatią i szczerym współczuciem, nie wyrywając się do trzymania żadnej z nich za rękę.
Nie łamie się na kawałek pizzy na imprezie, na jednego czy dwa buchy i nigdy nie zapomina o suplementacji.

Dela przeszła przez niejedno tornado w życiu, ale nikt jej w to nie wierzy, bo nie za bardzo to po niej widać. Dela sama nie przywiązuje do tego za nadto uwagi.
Dela idzie dalej, kochając życie pomimo świadomości, co potrafi ono czasem przynieść.
Wiele biegaczek ciągnie do tego, żeby zasiąść w centrum boiska koło Deli…

Jak widać na załączonym obrazku, świadomość nie zastąpi działania w materii i odwrotnie.
Fakt, że Biologia Totalna potrafi pomóc w powrocie do zdrowia nie oznacza, że usprawiedliwi niezdrowy styl życia czy jakiekolwiek niedobory fizyczne.
Jako Planetarianie jesteśmy wpisani w pewną matrycę, która rządzi się swoimi prawami i póki nie potrafimy przeskoczyć przez prawa Matki Ziemi, będziemy zobowiązani ich przestrzegać.

Tak, jak przestrzeń nie zastąpi nam czasu, tak czas nie zastąpi przestrzeni.
Tak, jak suplementy nie zastąpią nam świadomości, tak świadome życie nie wystarczy dla pełnego zdrowia fizycznego.

Mamy i duszę i ciało.

I mamy dbać o nie jako o całość, bez żadnych preferencji…

Z Miłością i Światłem ❤️

Magda Wdowiak