Twój koszyk jest obecnie pusty!
ŻYĆ W ZGODZIE Z PRAWAMI NATURY…
5 Praw Natury Ryke’a Hamer’a…
Technika uwalniania Davida Hawkinsa…
Nożyce korekcyjne Neviile’a Goddard’a…
Ustawienia systemowe Berta Hellingera…
Pole morficzne Ruperta Sheldrake’a…
Transfering rzeczywistości Vadima Zelanda…
I tak dalej, i tak dalej…
Od dawna obserwuję jakieś niepojęte dla mnie zjawisko, przypisywania przez rzesze ludzkie zjawisk naturalnych osobom, które je odkryły czy opisały, a następnie kultywowania tych odkryć i ich autorów, zamiast koncentracji na samym zjawisku…
Jasna sprawa, że pewne odkrycia na Ziemi będą budziły w nas ludziach wielką ekscytację i nieokiełznaną radość – są one wszak dowodem na wszystko to, na co od dawna jako ludzkość czekaliśmy i w co od wieków wierzyliśmy czy podskórnie przeczuwaliśmy, że musi istnieć, lecz nie było na to wystarczających dowodów lub umysłów, by to wyłuskać spośród pentyliona bajtów informacji!
Jednak mimo głębokiego i szczerego podziwu dla wielkich światowych odkrywców, dziwi mnie fakt, że po tych pierwszych odruchowych westchnieniach i aktach zachwytu nad kolejnym krokiem naszej cywilizacji w kierunku rosnącej (chciałoby się zakrzyknąć: WRESZCIE!) świadomości, nadal istnieje szerokie grono osób, które woli zatrzymać się w tym miejscu i wielbić twórców czy autorów metody/odkrycia zamiast poszerzyć pole widzenia o to, że oto do pewnych prawd dawno objawionych dołącza po prostu kolejna prawda; zamiast uznać, że to zwyczajna prawda a nie wynalazek, a potem włączyć to w swoje życie jak wszystkie poprzednie prawa matki natury!
Ten zachwyt, choć zrozumiały i usprawiedliwiony dla każdego nowicjusza w temacie, jest dla mnie kompletnie sporny w chwili, w której obserwuję ludzi po latach wciąż w tym samym punkcie rozumienia rzeczywistości, w potrzebie kultywowania osób zamiast natury…
To gromadne czczenie Hawkinsa zamiast koncentracji na ludzkich możliwościach zarządzania emocjami czy świadomego podnoszenia własnych wibracji…
To wyizolowanie nauk o systemach rodzinnych jako wiedza pochodząca wyłącznie z metody Hellingera…
To przypisanie Sheldrake’owi Pola Morficznego, jak by był on jego twórcą…
A czyż Ci wszyscy odkrywcy chcieliby tego dla siebie?
Czy chcieliby tego uwielbienia, czczenia ich osoby albo wynoszenia na piedestały?…
Czyż nie robili oni tego dla ludzkości? Z potrzeby serca, poczucia misji lub też czasem z własnej ciekawości, a ich rolą było stać się Pięknym Pośrednikiem Światła oraz przekazać światu coś, co przez nich przepłynęło dla Dobra Całości?
Chciałoby się przytoczyć w tym miejscu prośbę Jana Pawła II o tym, by nie stawiać Mu żadnych pomników i zatrzymać w refleksji nad tym, co ludzie potem z tą prośbą zrobili…
Jednak boję się to tu włączać w dyskusję, a tym bardziej odnieść się do nauk i historii Jezusa, by nie odwrócić niczyjej uwagi od głównej treści, którą tu pragnę przekazać.
A pragnę przekazać, że naszą rolą jest uszanować pracę autorów i wszelkie prawdziwe odkrycia ludzkich umysłów, oddać należną cześć (czytaj: nie przypisywać sobie cudzych zasług, zapłacić godziwie za ich dzieła np. książki czy audiobooki itp, zamiast kraść je z wszelkich możliwych miejsc, cytować wszędzie, gdzie należy itd.) a potem zintegrować tą wiedzę w sobie i po prostu świadomie winkorporować ją w swoją zwykłą codzienność z otwartością na dalsze odkrycia tego, co wokół nas istnieje od zawsze i zarządza nami w swej naturze, czy sobie zdajemy z tego sprawę, czy nie…
Zatem, jeśli mogę do Ciebie teraz zaapelować, Drogi Czytelniku, a mam Cię za świadomą osobę, skoro się tu widzimy, to z serca to robię i proszę Cię:
daj teraz uważność tej refleksji i zastanów się nad tym, dokąd udało Ci się włączyć nowe nauki w swoje życie, a dokąd są one jeszcze u Ciebie w sferze pseudomagii, do której tylko nieliczni mają dostęp. Dokąd należą one jeszcze do kogoś, a nie są Twoim prawdziwym udziałem?
Czy uwolnić emocje możesz wyłącznie dlatego, że swego czasu David Hawkins lub inni Jemu podobni Cię do tego dopuścili w swoich sposobach? Czy też możesz to robić sam(a), stając we WŁASNEJ MOCY?
Czy usunąć programy rodowe lub inne możesz wyłącznie dlatego, że ktoś to nazwał „nożycami korekcyjnymi” czy też może się tak stać, bo zarządzasz tym SWOJĄ WOLNĄ WOLĄ? ( Z całym szacunkiem do N. Goddard’a?).
Czy wybierasz nowy wariant rzeczywistości dlatego, że Zeland opisał, że tak to się robi, czy decydujesz o tym MOCĄ SWOJEJ BOSKOŚCI?
I jeszcze raz: nie jest moją intencją i w najmniejszym stopniu nie umniejszam ludziom, którzy mieli swój wkład dla ludzi w rozwój ich świadomości tu na Ziemi.
Sama często przytaczam ich dzieła, cytuję w swoich postach lub webinarach, odnoszę się do ich odkryć czy usystematyzowania wiedzy, którą poszerzyli dzięki swoim darom i wysiłkom.
Szanuję i cenię tę wartość.
Nie chcę tylko, byśmy w tym byli zaślepieni i by odkrywanie tego, co inni przed nami odsłonili, odwracało naszą uwagę od sedna sprawy – od NASZEGO ŚWIATŁA W SOBIE.
To potrafi zatrzymać proces zdrowienia.
Dlatego o tym tutaj, na profilu takim jak ten.
Marzę o świecie, w którym rzesze ludzi będą potrafiły żyć w zgodzie z prawami natury i włączać wszelkie nowe informacje o zasadach rządzących rzeczywistością w swoją codzienność bez zbędnego bałwochwalstwa i z gubieniem własnej mocy czy energii po drodze.
Marzę o świecie ludzi świadomych boską Świadomością.
O świecie ludzi umiejących odróżnić co boskie, a co cesarskie…
Z Miłością i Światłem ❤️
Magda Wdowiak