Twój koszyk jest obecnie pusty!
TRZEBA ODRÓŻNIĆ KONFLIKT OD LUDZKIEJ NATURY
NIE KAŻDA RZECZ, KTÓRA NAM DOSKWIERA, JEST KONFLIKTEM!
WAŻNE, BEZCENNE I DO ZROZUMIENIA, A POTEM DO ZAPAMIĘTANIA NA ZAWSZE! 🙂
NIE KAŻDA RZECZ, KTÓRA NAM DOSKWIERA, JEST KONFLIKTEM!
(Ulga dla tych, co już nie mogą, bo ileż można nad sobą pracować, co? 😜 )
Czasem coś wynika z naszej natury, a konfliktem nie jest i tego się nie poprawia, nie uwalnia i nie terapeutyzuje.
Kropka.
Dobrze to umieć odróżnić.
Najłatwiej, kiedy te różnice od razu zobrazuję – powiedzmy niech będzie to na moim przykładzie:
opalam się na czerwono, mam mały biust i źle toleruję niektóre warzywa np. świeże ogórki, paprykę czy arbuzy… Ponadto często bywam niecierpliwa, gubię się w lesie i na mapie oraz mam tendencję do obijania się w drzwiach czy o meble.
Czy to wszystko są konflikty?
Otóż nie!
KONFLIKTEM SĄ RZECZY, KTÓRE WYNIKAJĄ Z NASZEJ PRZESZŁOŚCI – OSOBISTEJ LUB RODOWEJ – ZWIĄZANE Z NIEUWOLNIONYMI EMOCJAMI CZY WSPOMNIENIAMI HISTORII.
TO CO INNEGO NIŻ NASZA OSOBISTA NATURA.
Mówiąc prościej: konfliktem są rzeczy, które są do ewidentnie do zmiany i powinny być przez nas skorygowane
…bo jak nie my, to będą musieli to zrobić po nas nasi potomkowie… słaba świadomość 😉
Opalam się na czerwono od urodzenia.
Ale opalanie się na czerwono jest wpisane w moje geny nie z powodu konfliktu któregokolwiek z moich przodków, a z powodu szerokości geograficznej i miejsca ich życiowego bytu. To pokłosie ich przystosowania do życia w konkretnej niszy ekologicznej. Odziedziczyłam to wspomnienie rodowe i noszę w sobie ten ślad tak, jak na Południu ludzie odziedziczyli ciemną karnację i opalają się na brązowo. To nie jest konflikt.
Fakt, że nie trawię wybranych warzyw, nie jest problemem;
zresztą tych samych warzyw nie trawili moja matka i mój dziadek – stara historia, jak widać…
Jak to kiedyś wyjaśniła mi mądra terapeutka TCM (Tradycyjnej Medycyny Chińskiej), patrząc na moją dłoń: mam od urodzenia konstytucyjnie słabsze nerki niż pozostałe organy. Co ciekawe, że każdy człowiek na tej planecie będzie miał konstytucyjnie słabszy któryś organ: jeden z pięciu w pentagramie 5 żywiołów.
Taka już jest ludzka natura!
I można to wyczytać z dłoni w bardzo prosty sposób!
Osoby ze słabszymi nerkami nie będą tolerowały warzyw kwitnących nocą… Ani zapachu takich kwiatów…
Nigdy nie znosiłam zapachu jaśminu ani herbaty jaśminowej, nie rozumiejąc, dlaczego!
Ciekawe?
Czy to samo w sobie jest konfliktem?
Ano nie.
Z tym biustem podobnie: czy duży, czy mały czy wszystkie rozmiary pomiędzy, to po prostu informacja. Często o tym, jak to było z karmieniem dzieci, głodem w rodzie i macierzyństwem naszych przodkiń (pomijam kwestie patologii typu nadwaga czy niedowaga). Ciepłe, hojne kobiety tzw. kury domowe czy chłodne, w zamrożonych emocjach, często karierowiczki… Różne są historie naszych babek i różne zapisy w genach, które to kodują.
Czy to jest konflikt?
Nie.
Tak zwana: uroda 😉
NIE MOŻNA NA WSZYSTKO PATRZEĆ JAK NA KONFLIKT.
RZECZY, KTÓRYCH KTOŚ NIE AKCEPTUJE Z NATURY, MOGĄ STAĆ SIĘ KONFLIKTEM, ALE SAME W SOBIE KONFLIKTEM NIE SĄ!
BRAK AKCEPTACJI SWOJEJ NATURY TO DOPIERO JEST KONFLIKT!
To, że czegoś nie trawisz, nie jest konfliktem.
Po prostu tego nie jedz.
Nie każdy musi jeść ogórki czy arbuzy!
To, że się trudno opalasz, nie jest konfliktem.
Po prostu zadbaj o siebie, o krem z filtrem czy odpowiednią porę roku na podróże (ja w sierpniu chyba bym tu w tych Włoszech zwariowała, ale są tacy, którzy to świetnie tolerują!).
Masz mały biust czy ogromny?
Załóż dobrze dobrany stanik, odpowiedni fason stroju, wygodne ubranie; uważaj na sporty, które nie są dla ciebie, na materiały, w których ciało nie oddycha itd. Pielęgnuj, badaj i dbaj o swój biust taki, jaki masz.
(Panowie, zróbcie sobie sami, proszę, odpowiednie przełożenie dla siebie na wybranym przykładzie 😉 )
To nie są problemy – konflikty, mówiąc językiem Biologii Totalnej.
Trzeba po prostu umieć znaleźć na siebie jakiś sposób i nauczyć się ze sobą żyć.
To pomaga wyjść z naprawdę bardzo wielu przykrych konfliktów, serio 😉
Dziecko można wykarmić tak samo skutecznie piersią małą, średnią czy dużą.
Każda położna ci to powie w pierwszym lepszym szpitalu.
Nie możesz trawić arbuza, ale możesz ananasa czy pomidory.
Nie jesteś zablokowany na przypływ witamin, minerałów czy enzymów z soków owocowo-warzywnych.
Problemy zaczynają się wtedy, gdy ktoś je bezwiednie tworzy, nie widząc lub nie akceptując swojej natury.
Gdy mały biust staje się kompleksem i wyzwalaczem niskiej samooceny albo problemem w ubiorze czy badaniu mammograficznym…
Gdy wielki biust utrudnia oddychanie, poruszanie się i nastręcza problemów z odparzeniami czy z kręgosłupem.
Gdy ktoś nie umie stawiać granic i odmówić cioci na imieninach jedzenia mizerii, a potem męczy się godzinami, bekając.
Gdy ktoś spali się na słońcu i cierpi od piekących pęcherzy.
Jak widać na załączonych obrazkach: wszystkie te konflikty są wtórne w stosunku do pierwotnej natury, której ktoś jeszcze u siebie nie odgadł, nie zrozumiał czy nie uszanował.
Samo źródło tych konfliktów – konfliktem nie było!
Co innego tendencja do obijania się o drzwi czy o meble: to jest wspomnienie niedobrowolnej emigracji przodków, zsyłki na obczyznę czy przymusowych przesiedleń.
To jest konflikt.
Co innego gubienie się w lesie lub na mapie: to brak poczucia swojego miejsca w rodzie, rodzaj nieuznania czy nieprzyjęcia od przodków itd.
To jest konflikt.
Co innego niecierpliwość, nawet jeśli wrodzona: wynika z poczucia braku, który generuje tzw. pierwotną złość. Czegokolwiek by w danym momencie komuś brakowało – to jest właśnie konflikt.
A konflikty są do korekty.
Konflikty można odprogramować.
Zdekodować.
Uwolnić.
W przeciwieństwie do natury.
Spróbuj zdekodować naturę!
Słyszysz, jak to w ogóle brzmi!?
Konia z rzędem temu, komu się to uda!
Kiedy teraz zastanawiasz się: „to jak odróżnić, co jest konfliktem od tego, co wynika z własnej natury?”, zadaj sobie pytanie:
– Czy moi przodkowie, po których to odziedziczyłam/em, mieli wpływ na zmianę tej cechy?
Jeśli tak – to odziedziczony konflikt.
Jeśli nie – natura.
– Czy moi przodkowie mogli uwolnić emocje związane ze swoim problemem?
Jeśli tak (choć może nawet o tym nie wiedzieli!) – to jest konflikt; odziedziczony bo odziedziczony, ale konflikt aktywny.
Jeśli nie – natura.
No jest to być może dość duże uproszczenie, ale bardzo pomocne na dobry początek.
Potem już będzie prościej.
Obiecuję.
Z Miłością i Światłem ❤️
Magda Wdowiak